25 lat temu, gdy moja starsza córka była niemowlakiem, mój cudowny lekarz ginekolog Jerzy Przybycień zapytał mnie: „Ile codziennie podajesz dziecku witaminy D3?”
Odpowiedziałam zgodnie z zaleceniem pediatrów, że dwie krople Vigantolu co odpowiadało 1000 jednostkom na dobę.
„Nie, nie Halina!” powiedział! – „Podawaj pięć kropli! Tak robią w USA i dzięki temu mają zdrowe zęby i zgrabne główki.”
I tak zrobiłam. Moje dziecko było jednym z najzdrowszych w dzielnicy co stwierdziłam szczególnie zimą. Tylko dwie matki spacerowały w tym okresie z wózkami. Spało często na mrozie.
Szkoda, że tych podpowiedzi nie dostałam, gdy Julia miała cztery i pięć lat. Mój entuzjazm podawania witaminy D3 opadł w tym czasie.
Zmartwiły mnie jej częste gorączki. Było ich do pięciu w ciągu roku. Chciałam się dowiedzieć od specjalisty pediatrii jaka jest tego przyczyna. Zrobiłam badanie krwi dziecku. Pobieranie krwi to był naprawdę duży wyczyn! Córka była przerażona a ja razem z nią.
Wyniki były prawidłowe. To gdzie jest przyczyna?
Ówczesna pani ordynator oddziału dziecięcego zakaźnego zbadała córkę, zobaczyła wyniki i przepisała antybiotyk. Na pytanie o przyczynę odpowiedziała, że nie wie co jest przyczyną gorączkę. W takiej sytuacji nie chciałam dziecku podawać lekarstwa. Lekarska zauważyła moją niechęć i „wsiadła” na moje sumienie roztaczając wizję chorób serca i innych głębokich okaleczeń, które miałyby się stać skutkiem niepodania medykamentu.
- „Ja wystarczająco dużo wypisuję antybiotyków w pracy szpitalnej, by nie chcieć wypisywać ich w błahych przypadkach!” – powiedziała stanowczo.
Żadna matka nie chce krzywdy swojego dziecka. Straszenie przyniosło skutek. W obliczu jej kompetencji zawodowych poddałam się. Wiem, że dzieci mogą szybciej niż dorośli rozwijać groźne stany chorobowe.
Dziś żałuję, że to zrobiłam. Życie pokazało przyczynę. Moja córka wymieniała w tym czasie zęby. Pierwszy jej ząb stały pojawił się w wieku 4,5 roku życia. Jako dentystka powinnam to wziąć pod uwagę, ale jako matka byłam zagubiona wobec problemu. Tu wzięły górę emocje.
Dziś Julia jest dorosłą osobą. Choć jej zęby są zdrowe i bez wypełnień to przez ten antybiotyk ma żółte, trwałe zmiany na szkliwie kłów, które się mineralizowały w kości szczęki w czasie podawania wspomnianego wyżej antybiotyku.
Gdyby mój Anioł Stróż – Jerzy Przybycień – stał przy mnie to zapewne przypomniałby o STAŁYM I WYSOKIM PRZYJMOWANIU WITAMINY D3 i ewentualnym monitorowaniu jej poziomu, by uzyskać pewność diagnostyczną.
Teraz zwracam uwagę rodzicom dzieci małych:
Podajcie swoim dzieciom wysokie dawki witaminy D3, bo zalecenia pediatryczne to stanowczo za mało!
Do rodziców dzieci w wieku 4-6 lat:
WASZE DZIECI MOGĄ MIEĆ KRÓTKOTRWAŁE, WIELOKROTNE GORĄCZKI Z POWODU ZBLIŻAJĄCYCH SIĘ ZĘBÓW STAŁYCH. Lepiej, gdy sterujecie witaminą D3 podnosząc dziecku okresowo w czasie gorączki dawkę profilaktyczną 2-3 krotnie niż podawać antybiotyk, czyli chemię niszczącą florę bakteryjną jelit na 6 miesięcy. Ta flora to odporność dziecka, bo tam powstaje wiele witamin.
Od wielu lat dostrzegam sens terapeutyczny podawania dużych dawek wit. D3. Testuję to na sobie i uzyskuję wiedzę od swoich pacjentów. Dziś śledzę dodatkowo Braci Rodzeń, lekarzy z 14 – letnim stażem zawodowym, którzy na YT i w swojej książce głoszą zalecenia mojego ginekologa. 25 lat później!!!